Znaczenie doradztwa metodycznego w pracy nauczyciela jest bezdyskusyjne, nawet jeśli obecna rola doradcy to w pewnym sensie powrót do przeszłości – twierdzą dyrektorzy szkół i instytucji odpowiedzialnych za jakość oświaty w Polsce. Zdaniem naszych rozmówców bezpośrednie, indywidualne i praktyczne wsparcie jest nauczycielom potrzebne, wątpliwości budzi jednak sama organizacja pracy doradców, która może spowodować niewydolność systemu.
Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2020/2
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 28.05.2019 r. w sprawie placówek doskonalenia nauczycieli (Dz.U. poz. 1045) – dalej r.p.d.n. – wprowadziło wiele zmian w ich funkcjonowaniu oraz w zakresie warunków i trybu powierzania nauczycielom zadań doradcy metodycznego (§ 24 i 25 r.p.d.n.). Obecnie doradcy ci są wskazywani przez kuratorów oświaty (jako powierzających zadania), a zatrudniani przez organ prowadzący placówkę doskonalenia zawodowego. Powierzenie zadań doradcy metodycznego odbywa się w porozumieniu z dyrektorem publicznej placówki doskonalenia nauczycieli, w której doradca ma być zatrudniony, oraz po uzgodnieniu z dyrektorem szkoły, w której jest nauczycielem.
(…)
W samej pracy i zadaniach doradcy metodycznego niewiele się zmieniło – jego rolą jest nadal wspomaganie nauczycieli i rad pedagogicznych w pracy dydaktyczno-wychowawczej – natomiast w związku z tym, że funkcję tę może pełnić nauczyciel zatrudniony w szkole na pełny etat, pojawia się pytanie, jak znajdzie czas na pracę na pół etatu jako doradca.
Na łamach „Dyrektora Szkoły” nowe zasady doradztwa opisywała już Małgorzata Wojnarowska-Grzebień (Doradca metodyczny potrzebny od zaraz, „Dyrektor Szkoły” 2019/10), a w tym numerze swoją opinię na ten temat wyraża Jarosław Kordziński (Doradztwo metodyczne – zmiana czy retrotopia?). Postanowiliśmy też zapytać dyrektorów szkół i innych przedstawicieli instytucji odpowiedzialnych za rozwój nauczycieli, czy ich zdaniem doradca metodyczny faktycznie jest potrzebny.