Świat już nigdy nie będzie taki sam. Jeśli ktoś z Państwa jeszcze myśli, że po pandemii szkoła wróci do takiego samego, w większości analogowego trybu, jest w błędzie. Cyfryzacja będzie dynamicznie postępować dalej, a przeciwnicy takiego trendu nie tylko zostaną w tyle, ale grozi im wypadnięcie z rynku pracy. Zwłaszcza że już dziś brak kompetencji cyfrowych praktycznie wyklucza nas z większości intratnych i przyszłościowych alternatyw.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2021/9
Według światowych analiz ludzie, którzy negują korzystanie z narzędzi cyfrowych, są mniej pożądani jako pracownicy. Jeśli potrafimy się nią umiejętnie posługiwać, technologia potrafi znacząco ułatwić i przyspieszyć pracę, zostawiając cenny czas na inne zadania. Wszechobecna automatyzacja to dziś norma, a im łatwiejsza i wymagająca mniejszych kompetencji praca, tym większe prawdopodobieństwo wyparcia jej przez roboty i wszelakie aplikacje.
Wiele osób ma obawy, że wypieranie pracy ludzkiej na rzecz automatyzacji może przyczynić się do dewaluacji człowieka, ale przecież miało to już miejsce w czasach industrializacji, gdy maszyny produkcyjne w wielu branżach odbierały zajęcie pracownikom wykonującym podstawowe czynności. Pozwoliło to na większą specjalizację człowieka, uwolnienie czasu na czynności wymagające większej kreatywności, a rynek pracy zamiast się zapaść znacząco się zmienił i umożliwił powstanie wielu nowych wynalazków, które dziś ułatwiają nam życie. Wystarczy przykład pierwszy z brzegu – nasi dziadkowie musieli docierać do szkoły przez zaspy śniegu i pola, my dziś wygodnie jeździmy odśnieżonymi przez maszyny drogami asfaltowymi – by przekonać się, że robotyzacja ma swoje dobre strony.