Współpraca rodziców ze szkołą ma różne oblicza, wzajemne oczekiwania budzą kontrowersje, a zmiany w postrzeganiu roli nauczycieli rodzą frustrację tej grupy zawodowej. W artykule prezentuję doświadczenia słuchaczy studiów podyplomowych przygotowujących się do pełnienia funkcji dyrektora szkoły lub przedszkola. Pedagodzy z różnych placówek dzielą się pomysłami na organizowanie spotkań, wspólne działania, poprawę komunikacji i budowanie dobrych relacji z rodzicami.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2022/8
Każdy z wychowawców kilka razy w roku spotyka się z rodzicami swoich uczniów na zebraniach nazywanych potocznie wywiadówkami. Takie, których podstawowym celem było cykliczne rodzicielskie „wywiadywanie” i nauczycielskie „powiadamianie” o postępach dzieci tracą sens, bo e-dziennik pozwala monitorować cyfrowe dowody rozwoju dziecka. Pomimo tego po okresie pandemii zwyczaj bezpośrednich spotkań w wielu szkołach wraca. Podczas wywiadówek przekazywane są informacje o organizacji zajęć, zasadach oceniania, konsultuje się i uzgadnia programy, planuje imprezy. Dominuje nierówny podział aktywności – trudno o partnerskie relacje między rodzicami w szkolnych ławkach a wychowawcą za biurkiem. Warto przełamywać ten schemat i inaczej aranżować przestrzeń oraz organizować przebieg spotkania.
– Na spotkanie z rodzicami przygotowywałem salę tak, byśmy wszyscy siedzieli dookoła, w ten sposób każdy się widział, można było swobodnie rozmawiać, nikt nie mówił zza pleców – opowiada Łukasz Wolanin, nauczyciel z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Cieszanowie. – Dzięki takiemu ustawieniu nie przemawiałem jak na wykładzie, a uczestniczyłem w moderowanej przeze mnie dyskusji. Gdy trzeba było przekazać istotne informacje, wykorzystywałem prezentację czy materiały papierowe, ale zawsze starałem się inicjować też swobodną rozmowę. Siedzenie w kręgu to ułatwiało, mówiąc, rodzice patrzyli siebie, reagowali. Na pierwsze spotkanie wystawiłem czajnik, kubki, herbatę, kawę i ciastka. Rodzice byli bardzo zaskoczeni, ale znalazło się kilka odważnych mam i wszyscy dostali napoje, co od razu ociepliło atmosferę. Na kolejnych spotkaniach takie dodatki organizowali sami rodzice.