W roku szkolnym 2019/2020 rozpoczęły się istotne zmiany w systemie wspomagania szkół i nauczycieli. Po latach wrócono do starej koncepcji doradztwa metodycznego, ale obok dawnych zapisów prawa wprowadzono nową, odgórną organizację powoływania, rejonizacji oraz zasad pracy doradców. Takie rozwiązanie jest w istotnej części sprzeczne wobec założeń, w oparciu o które organizowano system wspomagania w ciągu ostatnich kilku lat. Mamy więc do czynienia z rzeczywistą zmianą, czy raczej powrotem do utartych rozwiązań?
Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2020/2
W ciągu ostatnich kilkunastu lat próbowano wzmocnić polską szkołę rozwiązaniami wynikającymi z teorii organizacji uczących się. Zakłada ona, że punktem wyjścia do zmian jakościowych w każdej organizacji jest praca od wewnątrz oparta m.in. na myśleniu systemowym, wspólnej wizji oraz modelach myślowych, pracy zespołowej i mistrzostwie osobistym. Efektem tych działań ma być usankcjonowane już w prawie oświatowym kompleksowe wspomaganie rozwoju szkół.
Tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej wyszło z koncepcją powrotu do doradztwa przywarsztatowego – indywidualnego wsparcia poszczególnych nauczycieli, którzy sobie nie radzą – sięgającą czasów, kiedy nie było internetu, nauczanie opierało się na pojedynczych i centralnie narzuconych programach oraz podręcznikach, a znaczna część nauczycieli nie posiadała wyższego wykształcenia.