Automatyzacja większości procesów, powierzenie ich algorytmom i sztucznej inteligencji może oznaczać z jednej strony ułatwienie codziennego życia, ale z drugiej niebezpieczeństwo stojące za pytaniem: czy w ogóle jeszcze jesteśmy komuś potrzebni? Gdzie w takiej rzeczywistości jest rola i miejsce edukacji?
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2023/8
Pojawienie się sztucznej inteligencji (ang. artificial intelligence, AI) słusznie uważane jest za rewolucję o podobnym lub nawet większym znaczeniu niż opanowanie przez człowieka żywiołu ognia. Wynalazek ten rozpala wyobraźnię, ale jednocześnie budzi pokorę, a u niektórych obawy. Zdaniem wizjonera Elona Muska należy zaprzestać dalszych badań przynajmniej na pół roku i w tym czasie dobrze rozważyć kierunki, w jakich zmierza cały proces. Bez tego możemy sprowadzić zagrożenie dla społeczeństwa, a nawet całej ludzkości. Jeśli – miejmy nadzieję – dalsze badania nad AI przyniosą pozytywne rezultaty, nie zmienia to faktu, że jej rozwój oznacza konieczność zmierzenia się z zupełnie nową rzeczywistością, również w wymiarze edukacyjnym.
Korzystanie z nowych teorii i technologii często podąża dwiema równoległymi ścieżkami. Doskonale widoczne to było choćby na przykładzie szczególnej teorii względności – Albert Einstein wyprowadził w niej wzór zrównujący masę i energię, z czego wyniknęły nowe możliwości pozyskiwania energii z pomocą reaktorów jądrowych, równie szybko jednak znalazło to zastosowanie w produkcji broni masowego rażenia. Każda nowa technologia może zarówno pomóc w wyniesieniu ludzkości na nowy poziom, jak i doprowadzić do jej upadku.
Zamów prenumeratę: www.profinfo.pl/sklep/dyrektor-szkoly,7340.html
