Jeszcze do niedawna uważano, że na depresję mogą cierpieć jedynie dorośli. Dzisiejsza psychiatria wie, że również dzieci mogą spełniać kryteria tej choroby. Ma ona liczne negatywne skutki takie jak subiektywne odczuwanie dyskomfortu psychicznego w postaci obniżonego nastroju, braku energii, utrzymującego się poczucia winy, wycofania z aktywności, pogorszenia przystosowania społecznego, trudności z koncentracją, a co za tym idzie z nauką szkolną, oraz zwiększenie ryzyka samobójstwa.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2024/4
Pierwsze obserwacje depresji u najmłodszych pacjentów prowadził w latach 40. XX wieku Rene Spitz. Badał on oddzielone od matek niemowlęta, notując u nich takie objawy jak apatia, smutek, zaburzenia snu i apetytu oraz opóźniony rozwój psychospołeczny. Jednakże dopiero badania prowadzone w latach 80. XX wieku doprowadziły do stworzenia kryteriów diagnostycznych, na podstawie których obecnie rozpoznaje się tę chorobę u najmłodszych.
Biorąc pod uwagę poważne konsekwencje nieleczenia zaburzeń depresyjnych u dzieci, bardzo ważne jest, by ich otoczenie jak najszybciej zwracało uwagę na niepokojące objawy. Im wcześniej podjęta interwencja, tym większa szansa na szybki powrót do zdrowia.
Dane wskazują, że na depresję cierpi 1% dzieci w wieku przedszkolnym (starszych niż 2–3-letnie) oraz 2% dzieci między 6. a 12. rokiem życia. W tym wieku chorują równie często dziewczynki, jak i chłopcy. Proporcja ta zmienia się w okresie dojrzewania, kiedy to dziewczynki chorują dwa razy częściej niż chłopcy. Na podstawie przeprowadzonych dotychczas badań można stwierdzić, że występowanie depresji wśród dzieci może mieć tendencję wzrostową. Świadczy o tym fakt, że osoby urodzone w późniejszych dekadach częściej spełniają kryteria choroby niż osoby urodzone wcześniej.
Zamów prenumeratę: www.profinfo.pl/sklep/dyrektor-szkoly,7340.html