O szyciu szkoły na miarę potrzeb uczniów, korzyści z gry w szachy i ogromnej mocy uśmiechu z Lillą Błaszczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Pukininie, zdobywczynią tytułu Super Dyrektor Szkoły 2019, rozmawia Anna Satel, sekretarz redakcji „Dyrektora Szkoły”.
Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2019/12
Anna Satel: Jak zareagowała Pani na wieść, że zdobyła tytuł Super Dyrektor Szkoły?
Lilla Błaszczyk: Już sam fakt, że moja kandydatura została zgłoszona do konkursu, napełnił mnie radością. To wielki zaszczyt i ogrom wzruszenia czytać wniosek przygotowany przez nauczycieli i rodziców, oglądać prezentację. Wieść o tym, że jestem w gronie nominowanych, była nieprawdopodobna, trochę magiczna. Czułam się wyróżniona i doceniona. Miałam poczucie, że to ogromny sukces dla całej naszej społeczności. Znałam ten konkurs i wiedziałam, że jego formuła jest bardzo wymagająca. Czytałam o osiągnięciach Super Dyrektorów, przyglądałam się ich szkołom, czerpałam z nich wzorce. Znaleźć się w gronie nominowanych to było coś. Byłam dumna i szczęśliwa.
Do konkursu zgłosiła Panią społeczność szkolna. To dowód na jej zgranie i zaangażowanie – jak udało się Pani to osiągnąć?
Zawsze doceniam indywidualizm i pasje każdej osoby, ale jestem zdania, że największe sukcesy osiąga się zespołowo, w otoczeniu ludzi zaangażowanych i wspierających. Takie też było założenie mojej koncepcji funkcjonowania szkoły w Pukininie: człowiek jako element całości. I tak się stało – każdy wniósł do zespołu kawałek siebie, ja tylko uważnie obserwowałam, wspierałam, podpowiadałam. Znamy swój potencjał, wiemy, co możemy dać i wziąć. Wszyscy – nauczyciele, pracownicy obsługi, rodzice, mieszkańcy okolicznych wiosek – mamy na uwadze jeden cel: chcemy, by nasze dzieci wyrosły na szczęśliwych ludzi, i dbamy o to, tworząc atmosferę współpracy i zaufania.
