Kiedy pod koniec sierpnia 2019 r. Związek Nauczycielstwa Polskiego poinformował, że rozważa rozpoczęcie strajku włoskiego, obawiano się, że nauczyciele przestaną jeździć na szkolne wycieczki, prowadzić dodatkowe zajęcia i angażować się w uczniowskie projekty. Protest rozpoczął się w październiku, a w grudniu zapytaliśmy samorządowców, związkowców, dyrektorów szkół i nauczycieli, czy te czarne scenariusze się sprawdziły.
Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2020/1
Zamiar kontynuowania zawieszonego w kwietniu protestu ZNP ogłosił w trakcie wakacji, zastrzegając, że o formie zadecydują pracownicy oświaty. Wybór padł na strajk włoski, którego sednem miała być realizacja przez nauczycieli tylko obowiązków wynikających z przepisów oświatowych oraz przestrzeganie 40-godzinnego tygodnia pracy. Prezes ZNP Sławomir Broniarz podkreślał, że nie jest to protest polityczny, wymierzony w kogokolwiek, ale walka o lepsze warunki pracy i płacy, która potrwa do czasu, aż ci, którzy odpowiadają za edukację na każdym szczeblu, zrozumieją, że prawo jest po to, żeby było przestrzegane, a szczególnie prawo pracy (Sławomir Broniarz: Wynagrodzenie nauczycieli dyplomowanych musi być równe średniej krajowej, „Portal Samorządowy” 25.11.2019 r., www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/slawomir-broniarz-wynagrodzenie-nauczycieli-dyplomowanych-musi-byc-rowne-sredniej-krajowej,135524.html).
Władze drugiego największego w Polsce związku nauczycielskiego – oświatowa „Solidarność” – nie wsparły protestu włoskiego, uznając go ze niepotrzebny, a minister edukacji Dariusz Piontkowski podkreślał, że nauczyciele nie powinni pracować tylko dla pieniędzy. – Praca z dziećmi jest szczególnym zajęciem, niektórzy wręcz określają ją jako misję. Nie wszystko też da się przeliczyć na pieniądze. Część obowiązków, które nauczyciele wykonują, nie jest wprost zapisana w przepisach prawa (Dariusz Piontkowski: Dostosowanie pensji nauczycieli tylko do płacy minimalnej nie rozwiąże problemu, „Portal Samorządowy” 7.10.2019 r., www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/dariusz-piontkowski-dostosowanie-pensji-nauczycieli-tylko-do-placy-minimalnej-nie-rozwiaze-problemu,132886.html).
Przedstawiciele różnych gremiów wieszczyli rychłe fiasko akcji, przekonując o jej bezsensowności i szkodliwości dla rozwoju dzieci. – Ten protest się nie uda, ponieważ żaden prawdziwy nauczyciel nie pozostanie obojętny na potrzeby uczniów – twierdzili jedni. – Nam się ten protest nie podoba, bo godzi w etos pracy nauczyciela, poza tym nie można namawiać nauczycieli, by nie pracowali – podkreślali inni. A co bardziej złośliwi dodawali: – Nauczyciele nie muszą strajkować, bo i tak nic nie robią.