Prawo01 lipca, 2022

Ukraińskie oddziały przygotowawcze - Małgorzata Nowak

Zorganizowanie uchodźcom wojennym dobrej edukacji to wyzwanie dla całej społeczności szkolnej. Ponieważ ministerstwo rekomendowało tworzenie oddziałów przygotowawczych, w artykule prezentuję funkcjonowanie tego modelu w placówkach na wsi i w mieście. Pytam dyrektorów o problemy, ich rozwiązania, wsparcie, na jakie mogli liczyć. Porównuję doświadczenia szkół, w których obok polskich klas funkcjonują oddziały dla dzieci ukraińskich.

Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2022/6

Chociaż minister edukacji Przemysław Czarnek zachęcał do tworzenia w szkołach, do których trafili uciekinierzy z Ukrainy, oddziałów przygotowawczych, to rozwiązanie nie zyskało popularności. Rozporządzenie pozwalające na nieklasyfikowanie uczęszczających do nich uczniów, które w marcu mogłoby być skuteczną zachętą do tworzenia tzw. klas ukraińskich, pojawiło się dopiero w połowie kwietnia. Decyzje organów prowadzących i dyrektorów (na których barki spadł główny ciężar poradzenia sobie z kryzysową sytuacją) zależały od wielu czynników: dotychczasowej praktyki, lokalizacji placówki i jej wielkości, wsparcia i możliwości finansowych, determinacji i doświadczenia. Niewiele do powiedzenia mieli nauczyciele, jeszcze mniej rodzice dzieci z Ukrainy.

Dyrektor Szkoły Podstawowej w Pukininie na pojawienie się pierwszych uchodźców zareagowała spontanicznie, nie zastanawiając się nad procedurami i nie czekając na polecenia z góry. – Już od 1 marca zorganizowaliśmy opiekę dla ukraińskich przybyszy w grupie świetlicowej. Trafiły do niej dzieci w wieku od 3 do 15 lat mieszkające w prywatnych kwaterach na terenie Pukinina i okolic, z hoteliku na plebanii, z motelu w Rawie Mazowieckiej. Na początku to była partyzantka, bo Ukraińcy nie byli nawet zapisani do szkoły, opiekowała się nimi pani Oksana, jedna z ukraińskich matek, z pomocą naszych nauczycieli. Z czasem udało się załatwić jej PESEL i zatrudnienie z urzędu pracy na staż, pracuje jako pomoc nauczyciela, po świętach dołączyła do niej druga Oksana. Obecnie z opieki świetlicowej korzysta 15 uchodźców, a dzięki wsparciu rady rodziców i przyjaciół szkoły mają materiały plastyczne i zabawki. Od początku bardzo pomagali nam pracownicy Urzędu Gminy w Rawie Mazowieckiej, dowóz i obiady zapewniła Gmina – opowiada Lilla Błaszczyk.


Przeglądaj powiązane tematy
Back To Top