W czasach, w których tak wiele zależy od społecznej solidarności, szkoła nie może pozostać bierna. Dlatego zachęcam do wspólnej debaty prowadzącej do lepszego zrozumienia tej wartości, a następnie włączenia jej do programu placówki. Skuteczność tych działań zależy od tego, czy solidarność będzie rzeczywiście obecna w codziennym funkcjonowaniu szkoły, jak będą się w niej czuły osoby lub grupy słabsze, potrzebujące pomocy.
Fragment artykułu z miesięcznika "Dyrektor Szkoły" 2020/6
W najbardziej kompleksowym podejściu solidarność może zostać włączona jako wartość do dokumentów programowych szkoły, a rozumienie jej znaczenia być pogłębiane w działaniach wychowawczych i dydaktycznych. Proces ten proponuję rozpocząć od debaty z udziałem uczniów, nauczycieli i rodziców na temat znaczenia tego pojęcia. Wykorzystując np. lekcje wychowawcze, można zaproponować uczniom próbę zdefiniowania tego, co dla nich znaczy solidarność. Posługując się burzą mózgów bądź dyskusją nad cytatami (choćby wykorzystanymi w tym artykule), warto doprowadzić do tego, by każda klasa uzgodniła swoją definicję. Na tej podstawie komitet redakcyjny powołany przez dyrektora, a złożony z przedstawicieli społeczności szkolnej uzgodniłby zbiorczy manifest, uwzględniający opinie nauczycieli i rodziców.
Tak rozumiana solidarność zostałaby włączona do dokumentów szkolnych (misji, programu wychowawczego, regulaminów itp.). Otworzyłoby to pole np. do nowych inicjatyw, takich jak wybór „solidarnego działania” roku w szkole lub środowisku lokalnym (uczniowie mogliby współtworzyć regulamin i brać udział na wszystkich etapach konkursu). Przeprowadzenie takiego procesu byłoby szczególnie inspirujące w licznych w naszym kraju szkołach, których patronem jest Jan Paweł II – osoba, która solidarności poświęciła wiele swoich myśli.
Zadanie dyrektora polega na spowodowaniu, by zmiany te były rozumiane i wspierane przez partnerów oraz władze lokalne. Tym bardziej że solidarność jest jedną z kluczowych wartości leżących u podstaw działania samorządu terytorialnego.