Chociaż szkoła ma obowiązek reagować na czyny zabronione, jej możliwości są ograniczone – sprowadzają się przede wszystkim do zawiadamiania sądu lub organów ścigania, a potem w postępowaniu przed sądem rodzinnym głównie do sporządzenia opinii o uczniu. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy pokrzywdzonym jest on lub ktoś z kadry nauczycielskiej.
Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2025/10
Z pewnymi wyjątkami dotyczącymi najpoważniejszych przestępstw zwykły obywatel nie ma obowiązku zawiadamiać organów ścigania, że był świadkiem jakiegoś niezgodnego z prawem zachowania. Natomiast w myśl art. 4 ust. 3 u.w.r.n. oraz art. 304 § 2 k.p.k. obowiązkiem placówki oświatowej jest zawiadomić policję i/lub sąd rodzinny (w przypadku nieletnich) o popełnieniu czynu zabronionego. Przy czym nie chodzi tu o każde potencjalne złamanie prawa, lecz o przestępstwa (w tym skarbowe) ścigane z urzędu i dotyczące szkoły.
Dyrektor może więc spać spokojnie, jeśli nie powiadomi, że był świadkiem kradzieży w sklepie, o ile nie był to sklepik szkolny. Pewną furtką jest też art. 4 ust. 4 u.w.r.n. pozwalający dyrektorowi nie wzywać policji, ale zastosować środki wychowawcze wobec sprawcy wykroczenia czy przestępstwa, które nie jest ścigane z oskarżenia publicznego, lecz z prywatnego, np. naruszenie nietykalności cielesnej, zniewaga. Przy czym warto podkreślić, że do czynów ściganych z oskarżenia publicznego należą również te ścigane na wniosek pokrzywdzonego, bowiem po złożeniu wniosku to organy ścigania prowadzą dalsze postępowania.
Zamów prenumeratę: www.profinfo.pl/sklep/dyrektor-szkoly,7340.html