Prawo10 września, 2025

Jak (nie) uczymy umiejętności praktycznych - Tomasz Kozłowski

Szkoła przyszłości nie mieści się między kartkami podręcznika – zaczyna się tam, gdzie uczniowie mogą dotknąć, sprawdzić, doświadczyć. Bez praktyki wiedza to tylko teoria w próżni, dlatego czas zamienić klasy w warsztaty życia, a nauczycieli w przewodników po świecie realnych umiejętności.

Fragment artykułu z miesięcznika „Dyrektor Szkoły” 2025/9

Po co mi była analiza wiersza, skoro nie umiem nawet dobrze napisać CV – takie refleksje nasuwają się wielu uczniom wraz z końcem szkoły. Z reguły to świadectwo nawet nie tyle buntu, co raczej bezradności i inercji. Szkoła w swoim zaraniu miała być instytucją przygotowującą do funkcjonowania na rynku pracy, wyposażającą młodych w kompetencje pomocne w dorosłym życiu. Sądzę, że każdy mógłby wskazać na znaczne niedobory praktyki, zarówno wśród uczniów, jak i studentów czy osób dorosłych, co stanowi dowód porażki szkoły. Wspominałem kiedyś, jak na moich zajęciach grupa studentów nie była w stanie przedstawić własnej prezentacji i prowadzić dyskusji, bo choć przygotowali materiał, nie zatroszczyli się o stosowny sprzęt: laptop i rzutnik. Ten niby tylko drobiazg – wynikający z braku elementarnej perspektywy – skutecznie zatrzymał cały proces.

Współcześnie obraz i stereotyp szkoły zmierza w zupełnie innym kierunku – to gmach kultywujący teorię: regułki, definicje, tabelki, zasady, nazwiska, daty, wykresy. Tymczasem świat pozaszkolny to konkretne umiejętności: od przygotowania posiłku, przez poszukiwanie kluczowych informacji, skuteczną komunikację, przedstawianie swoich racji, negocjacje i dochodzenie do zgody, aż po zarządzanie własnymi emocjami.

 Zamów prenumeratę: www.profinfo.pl/sklep/dyrektor-szkoly,7340.html


Przeglądaj powiązane tematy

Back To Top