PODCAST #34: O prawniku w trybie autopilota opowiada Hubert Sommerrey
Wchodzisz do kancelarii, włączasz komputer. Ekspres właśnie skończył robić kawę, siadasz przy biurku, a tam czekają na Ciebie nie tylko przygotowane dokumenty, ale też wygenerowane przypomnienia o terminach dla klientów. Masz czas na to, co naprawdę się liczy – rozwój siebie i swojej kancelarii. Brzmi abstrakcyjnie? W tym odcinku Prawo na Oko Hubert Sommerrey podpowie Ci, jak możesz wykorzystać technologie do zautomatyzowania rutynowych, czasochłonnych procesów. Dowiesz się również, jakie zadania można automatyzować, a jakie nadal wymagają Twojej uwagi i intuicji. Nasz gość podzieli się również doświadczeniami i wskazówkami z własnej praktyki.
Prawnik i... matematyka?
Wbrew pozorom, matematyka w zawodzie prawnika ma ogromne znaczenie – zwłaszcza gdy chodzi o rentowność kancelarii. Hubert Sommerrey zauważa, że wielu prawników nie potrafi wspomnianej rentowności prawidłowo ocenić, bo... nie lubi liczyć.
– Prawnicy często nie lubią liczyć, przez to nie bardzo wiedzą, jak do tematu rentowności podejść. Może to wynikać z tego, że na prawo najczęściej idą osoby, które po prostu nie lubią matematyki – zaznaczył prawnik.
Brak analizy kosztów prowadzi do sytuacji, w której kancelaria działa, sprawy są prowadzone, faktury wystawiane, a mimo to wciąż brakuje środków na podstawowe wydatki.
Najczęstszy błąd? Niedoszacowanie zlecenia
Rozmówca nie owija w bawełnę – najczęstszy błąd to zbyt niska wycena pracy, wynikająca z chęci pozyskania klienta. Zlecenia, które wydają się proste, często okazują się znacznie bardziej czasochłonne. A to oznacza stratę i to nie tylko finansową, ale także czasową.
– Zamiast poświęcić na sprawę godzinę, poświęcamy 15. Jak sobie policzymy wtedy czas, który poświęciliśmy i koszty, które ponieśliśmy, to absolutnie nam się to za te 500 zł nie opłaci – dodał gość odcinka.
Jak mądrze wyceniać usługi prawnicze?
Rozwiązaniem jest proste: podejście modułowe – rozbijanie sprawy na konkretne etapy i wycenianie każdego z osobna. Hubert Sommerrey podkreśla: – Przygotowanie pozwu to jest kwota X, udział w rozprawie to jest kwota Y. W takiej sytuacji nie mówimy klientowi, że poprowadzimy sprawę za 500 zł, bo jak się okaże, że będzie 6 rozpraw, to ta rentowność znowu nam ucieknie.
Takie podejście pozwala uniknąć niespodzianek i daje klientowi jasność co do kosztów.
Czy warto mieć cennik usług prawnych na stronie kancelarii?
To pytanie często pojawia się wśród klientów. Oczywiście, w niektórych przypadkach warto mieć cennik, jednak wciąż większość spraw wymaga indywidualnej analizy. Pamiętajmy, że umowa umowie nierówna, rozwód rozwodowi nierówny i nawet dwustronicowy dokument może kryć w sobie różne złożone problemy prawne.
– Mnóstwo rzeczy wychodzi w trakcie i powinniśmy sobie zostawiać możliwość jakiegoś renegocjowania ceny czy budowania jej z modułów tak, żeby ona mogła się zmieniać – oznajmił rozmówca.
Jaka jest złota rada dla młodych prawników?
Nasz gość stawia sprawę jasno: Musimy wiedzieć, ile kosztuje nas nasza praca.
Aleksandra Kępa
Młodsza Redaktorka